Jak podwoiłam prędkość mojego Internetu z pomocą jednego urządzenia

Wyobraź sobie, że wracasz po ciężkim dniu pracy i chcesz się zrelaksować.

Włączasz telewizor, odpalasz Netflixa i wybierasz ulubiony serial, ale...

Wideo się nie wczytuje.

Twój Internet jest za wolny!

Zamiast oglądania ulubionego serialu, patrzysz ślepo na kręcące się kółeczko „buforowania”...

Powolny Internet

Powolny Internet może być prawdziwym utrapieniem.

Przeglądanie zasobów Internetu staje się niezwykle frustrujące, gdy strony nie wczytują się dość płynnie lub wcale...

Na domiar złego, powolny Internet może też utrudniać wykonywanie obowiązków osobom pracującym z domu, co w efekcie wydłuża czas spędzany przy biurku.

Warto też pamiętać o ryzyku utraty łączności w trakcie ważnych rozmów służbowych lub wideokonferencji.

Mówiąc krótko, powolny Internet w roku to nieśmieszny żart.

Być może wahasz się przed spróbowaniem czegoś nowego, bo nie do końca rozumiesz mechanizm działania sieci WiFi lub zakładasz, że nic nie da się zrobić.

Kiedyś też tak myślałam, a powolny Internet w domu stopniowo doprowadzał moją rodzinę do szału.

W końcu natrafiłam na urządzenie, które zmieniło wszystko...

Piekło buforowania

Przez lata WiFi w naszym domu płynęło jak krew z nosa.

Z początku to ignorowaliśmy, bo Internet nie był nam aż tak niezbędny. Oglądaliśmy kablówkę, pracowaliśmy w biurze, a nasze życie toczyło się w dużej mierze poza domem.

Później nadeszła pandemia i problem powolnego Internetu zyskał drastycznie na znaczeniu.

Musieliśmy wraz z mężem przejść na pracę zdalną, co oznaczało, że spędzaliśmy w Internecie minimum 8 godzin dziennie każdego dnia.

Mój mąż stracił łączność w trakcie kilku połączeń służbowych, a jego firma straciła nawet potencjalnego klienta z powodu utraty sygnału w naszym domu. Przełożenibyli na niego wściekli...

Ja też zaczęłam mieć problemy, gdy traciłam łączność w połowie wideokonferencji, a potem musiałam wracać i przepraszać wszystkich po kolei...

Na domiar złego, nasze dzieci musiały brać udział w lekcjach online, co było dla nich trudne samo w sobie, a tym bardziej, gdy nie mogły wejść na Zoom!

Nie chcę już nawet wspominać o rozmowach ze znajomymi i rodziną, z którymi próbowaliśmy kontaktować się przez Skype z braku innych możliwości.

Wielkanoc i Boże Narodzenie wyszły okropnie. Mogłabym przysiąc, że spędziliśmy więcej czasu czekając na wczytanie obrazu, niż rozmawiając z bliskimi.

Dodatkowo, przy narastającym stresie w domu, oglądanie filmów stało się naszą jedyną formą relaksu. Niestety rok wcześniej zrezygnowaliśmy z kablówki, przez co byliśmy zdani na łaskę naszego powolnego Internetu...

Z deszczu pod rynnę

Odkąd całe nasze życie złączyło się z Internetem, powolne łączesprawiało, że mieliśmy poczuciebyciaodciętymiod świata.

W trakcie pandemii nasze nastroje stopniowo się pogarszały. Łudziliśmy się, że nasze WiFi da radę i z czasem się ustabilizuje.

Zamiast tego stało się zupełnie odwrotnie, a sygnał zdawał się być coraz słabszy.

Nie wiem, jak do tego doszło. Nie znam się na technologii i elektronice.

Zauważyłam po prostu, że z dnia na dzień wszelkie połączenia, lekcje online i rozrywka dosłownie przestały działać.

Dzieciaki wariowały z nudy, bo nie mogły rozmawiać ze znajomymi i grać razem w ulubione gry.

Mój mąż zrobił się strasznie rozdrażniony i w sumie ja również.

Tego roku kłóciliśmy się częściej niż kiedykolwiek i nie mogę pozbyć się wrażenia, że winny za ten stan był nasz powolny Internet.

Bez dwóch zdań kocham moje dzieci nad życie, ale bycie przez cały dzień uwięzioną w domu z rodziną zaburzało mój spokój.

W niektóre dni zdawało się, że lada chwila skoczymy sobie do gardeł.

A wszystko to przez głupie, beznadziejne WiFi. Zupełnie nie wiedziałam, co robić...

XtraBoost na ratunek

Wszystko zmieniło się pewnego dnia, gdy odwiedziłam sklep komputerowy.

Nie poszłam tam nawet w sprawie WiFi, tylko naprawy mojego starego laptopa.

Z ciekawości zapytałam jednak sprzedawcę o jakiś sposób na zwiększenie prędkości naszego Internetu.

Odpowiedział:

— Powinna Pani kupić coś takiego —

Wyciągnął niewielkie urządzenie i położył je na blacie.

— Ten sprzęt uratował mi skórę już niejeden raz — dodał.

— Zdradzę Pani mały sekret — kontynuował. — Tu w sklepie mamy naprawdę słaby sygnał WiFi, ale ten sprzęt całkowicie rozwiązuje sprawę i pozwala mi nawet grać w dynamiczne gry online — oznajmił.

— Wie Pani, spora część dostawców Internetu celowo ogranicza prędkość łącza, bo próbują nakłonić klientów do zakupu droższych pakietów — wyjaśnił.

— Co śmieszniejsze, nawet po wykupieniu usługi WiFi „premium”, po prostu usuwają oni nałożone wcześniej limity prędkości — dorzucił.

— Zależy im na tym, żeby zapłaciła Pani więcej za korzystanie z pełnej siły sygnału, za który i tak już Pani płaci! — wykrzyknął.

— Jak to?! Nawet o tym nie wiedziałam! — oburzyłam się.

— Tak. To normalne, że o tym nie mówią. Dobra wiadomość jest taka, że ten mały gadżet pozwala usunąć wszelkie „blokady” łącza i wzmocnić sygnał, przez co sieć działa tak, jak powinna — dopowiedział sprzedawca.

— Co najlepsze: taka rzecz wcale nie jest droga. Kupując pakiet „premium” dostawcy Internetu, będzie Pani musiała dopłacić minimum 1000 € rocznie, podczas gdy za XtraBoost zapłaci Pani jedynie 49,99 € 99 €! — uśmiechnął się.

I żyli długo i szczęśliwie...

Zakup XtraBoost wydawał się świetnym pomysłem, ale z początku trochę się wahałam.

Cała historia wydawała się zbyt piękna, aby mogła być prawdziwa. Czy jeden mały gadżet mógł naprawdę rozwiązać wszystkie moje problemy?

Sprzedawca zapewnił jednak, że jeśli jego rozwiązanie nie podziała, będę mogła bez problemu zwrócić produkt.

Postanowiłam więc spróbować.

Nawet nie mogłam przypuszczać, że...

XtraBoost podziałał jak zaklęcie!

Dziś nie mamy już żadnych problemów z WiFi.

Możemy oglądać, co chcemy, dzwonić, do kogo chcemy i robić wszystko bez frustracji i denerwujących opóźnień.

Teraz mamy WiFi nawet w ogródku, bo sygnał sięga stabilnie poza dom. Dzięki temu mogę się wreszcie zrelaksować nawet w trakcie pracy, bo lubię odetchnąć świeżym powietrzem.

Wirująca ikonka wczytywania pojawia się naprawdę rzadko i stała się już tylko przykrym wspomnieniem.

Nie muszę już też gapić się w pusty ekran, czekając, aż jakaś strona wreszcie się załaduje.

Korzystanie z Internetu stało się ogólnie znacznie przyjemniejsze.

Poza tym praca idzie mi o wiele szybciej i czuję się o wiele szczęśliwsza.

Żałuję, że nie natrafiłam na XtraBoost lata temu!

Powolne WiFi pozostało tylko złym wspomnieniem

Odkąd odkryłam XtraBoost, opowiadam o nim wszystkim znajomym.

To świetny sposób na wzmocnienie sygnału sieci, więc czemu nie miałabym go polecać?

Sporo koleżanek wypróbowało XtraBoost u siebie i wszystkie mocno go zachwalają.

Często słyszę, że nawet nie miały pojęcia, że ich Internet działał wolno, ale po zamontowaniu XtraBoosta wszystko zmieniło się na lepsze!

Z tym urządzeniem nie trzeba czekać na wczytywanie witryn i zmagać się z gigantycznymi opóźnieniami.

Polecałabym każdemu nie czekać tyle, co ja i kupić XtraBoost już dziś, by uwolnić się od powolnego Internetu!

XtraBoost w promocyjnej cenie!

Jeśli rozważasz zakup urządzenia XtraBoost, mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość:

Producent urządzenia prowadzi obecnie akcję promocyjną.

XtraBoost kosztuje normalnie 99 €.

Aktualnie można go jednak kupić z 50% rabatem za jedyne 49,99 €!

W ten cenie można opłacić zaledwie miesiąc lub dwa WiFi w pakiecie „premium” u większości dostawców.

Jest tylko jedno „ale”:

Promocja nie będzie trwać wiecznie.

Wzmacniacz XtraBoost cieszy się sporą popularnością, a kolejne partie znikają z magazynów w szybkim tempie.

Oznacza to, że jeśli będziesz czekać do jutra, możesz go już nie dostać.

Aby zamówić XtraBoost, kliknij tutaj: